Jeeee, przeżyłam tą okropną środę na uczelni... i cieszę się jak dziecko, bo już jutro udajemy się na krótki wypad do Karlskrony. Wreszcie trochę czasu dla siebie <3 jeszcze tylko jutro dwa laboratoria, ale to zleci szybko :)
Tymczasem... zamotałam się, i to tak nieźle ;) przedstawiam Wam 4 zamotki, które poszły na sprzedaż :)
zrobiłam jeszcze 3, ale to innym razem.
takie czerwono szare zrobiłam dwa - jeden dla mnie, bo pasuje mi do kurtki :)
Pozdrawiam ciepło ;)
Świetne! :))
OdpowiedzUsuń1 i 3- moi kolorystyczny faworyci :D Piękne są ;D
OdpowiedzUsuńale świetne :)
OdpowiedzUsuńSą śliczne! ;)
OdpowiedzUsuńŚliczne *.*
OdpowiedzUsuńGdzie Ty znajdujesz czas, żeby robić takie rzeczy w takich ilościach? Ja swój szalik staram się skończyć już od ponad roku :P
OdpowiedzUsuńakurat zamotki robi się szybko ;) nawet bardzo ;)
UsuńOne są cudowne! *.* Chcę wszystkie. :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie, podbijam pytanie Dolby :D Moja mama jak robi sweter czy coś to całą zimę jej schodzi, kończy wtedy, kiedy już się swetrów nie nosi zazwyczaj :DDD Piękne ;))
OdpowiedzUsuńbo to pewnie na drutach/szydełku ;) a taki zamotek robi się na palcach i jest bardzo prosty i szybki do wykonania ;)
Usuń