piątek, 29 grudnia 2017

Świąteczne kadry

Dzień dobry, cześć i czołem!
Jak minęły Wam Święta?
Nam spokojnie... :)
To były pierwsze święta na "naszym", chociaż w domu prawie wcale nas nie było.
Dzisiaj przychodzę do Was z kilkoma świątecznymi migawkami.

Zimne, zimowe wieczory umilamy sobie świeczkami. Te na zdjęciu to moje ulubione lampiony - wykonała je moja siostra.


W tym roku powstała cała masa pierniczków - głównie staropolskie, ale zrobiłam też norymberskie - ze względu na narzeczonego, który uwielbia te kupne. Mi kupne nie podeszły wcale, za to te domowe - mistrzostwo swiata! Pyszne, aromatyczne... za rok zrobię ich więcej. Co prawda powinny bardziej urosnąć w czasie pieczenia, ale nie ujęło im to smaku.


Część z nich zapakowałam w celofan i były słodkim dodatkiem do prezentu.


Pozostając przy słodkościach - drugi raz zrobiłam piernik dojrzewajacy... uwielbiam! Tym razem przełożyłam go powidłami śliwkowymi i nadzieniem z orzechów.


A jeśli o pierniku mowa - pierwszy raz w życiu zrobiłam piernikowe chatki. Inspirację zaczerpnęłam od Justyny :)
domki powędrowały do rodziców moich oraz narzeczonego.




Dekorowałam też pierniki z moim rodzeństwem:


Powstała świąteczna szarlotka ;)


A nasza pierwsza choinka prezentuje się tak:


Wszystkie ozdoby wykonane są ręcznie, uzbierało mi się tego trochę przez kilka lat :) A taka choinka handmade marzyła mi się od dawna!


A pod choinką nasz prezent... ;)
(Żelo jest z nami już 3 lata!)
I tak, był prezentem - ode mnie dla mojego narzeczonego.
Ale co trzeba dodać - przemyślanym.
Nasze serducha skradł już pierwszego dnia :)



A część prezentów w tym roku zapakowałam w papier pakowy, dodałam napisy z pieczątek, gałązki, plastry pomarańczy, gwiazdki anyżu... do niektórych przykleiłam też świąteczne, małe tekturki. Moim zdaniem wyszło bardzo efektownie, chociaż zdjęcie tego nie oddaje.


A żeby był jeszcze typowo rękodzielniczy akcent - pokazuję grubaśne zawieszki - gwiazdy zrobione ze sznurka :)
Zrobiłam takich tylko kilka, były prezentami. 
Fajnie wyglądają i bardzo szybko się je robi.



Nie wiem, czy wpadnę tutaj jeszcze przed Sylwestrem, dlatego już teraz życzę Wam udanej zabawy (tym, którzy wychodzą ;)) bądź spokojnego leniuchowania w domu dla tych, co będą odpoczywać na luzie ;)
A w Nowym Roku wszystkiego najpiękniejszego, zdrowia, nieustannej inspiracji i samych sukcesów!

piątek, 15 grudnia 2017

Świąteczne przygotowania...

Dobry wieczór!
Jak Wasze przygotowania? Widzę, że sporo z Was ma już choinki... u rodziców też zawsze szybko ubieraliśmy choinkę (ja zawsze na to nalegałam ;))
teraz jednak, "na swoim", trochę studzi mnie mój narzeczony - bo świeża to za długo nie postoi itp... no i w sumie ma rację. Ale wynegocjowałam, że w najbliższą niedzielę idziemy na poszukiwania naszej pierwszej, wspólnej choinki.
Mega się tym ekscytuję... szkoda, że tylko ja, haha :D
Nasza choinka będzie cała tylko w ręcznie robionych ozdobach, które przez lata zgromadziłam od Was oraz które zrobiłam sama. Już nie mogę się doczekać, jak będzie wyglądała finalnie.
I jak na złość, nigdzie nie mogę dostać lampek! Takich najzwyklejszych, starego typu, kolorowych. Teraz to wszędzie te malutkie ledy, a kolorowe = pomarańczowe, czerwone, zielone i niebieskie. Kupiłam takie, ale po zapaleniu zlewały się ze sobą i dobrze widoczne były tylko dwa kolory...
No nic - będę szukać do skutku.

Zrobiłam trochę ozdób, ale 90% z nich idzie/poszło na prezenty. Poniżej jedna z wersji bombek - zrobiłam ich dużo więcej, ale kolory się powtarzały. Do ich wykonania zainspirowała mnie Agnieszka - dzięki! Uświadomiłam też sobie, że z tego samego wzoru robiłam już ubranka na jajka wielkanocne :D
Bombki zrobiłam na styropianowej bazie (poszłam na łatwiznę, nie chciałam usztywniać - ale moim zdaniem i w takiej wersji prezentują się ładnie)



Mi najbardziej podoba się złota, dlatego jedna z 3 w tym kolorze zawiśnie na naszej choince.
Pozostałe dwie będą na drzewkach rodziców :)

Marzy mi się zrobić filcowe zawieszki - reniferki, mam wzór, ale czasu niestety brak... może się uda, mam jeszcze tydzień!

A póki co lecę dalej ogarniać świąteczne sprawy - pierniczki same się nie polukrują (mogłam napiec ich mniej, haha)

Buziaki dla Was! Pięknego weekendu!

niedziela, 3 grudnia 2017

Oplecione rivolki

Witajcie niedzielnie!
Dzisiaj pokażę klasyczne kolczyki z kryształkami Swarovskiego, które cieszą się niesłabnącą popularnością ;)
sesję zdążyłam im zrobić jeszcze jak kwitły kwiaty... przenieśmy się więc do końcówki lata/początku jesieni:



Tył:

Uwielbiam ten odcień kryształków... jest taki mleczny :)

Te same kolczyki stworzyłam na wymiankę - różnicą jest dodatek chwościka:


Ojj boli mnie to, że już nie mam takiego dostępu do lustrzanki - zdjęcia robione telefonem są dużo, dużo gorsze :(

Mi osobiście taka wersja z małym chwostem bardziej przypadła do gustu. Kolczyki te zgłaszam do wyzwania KTM "czekolada" - oczywiście, w tym przypadku biała (lub karmelowa ;))

I pozostając w temacie beżowych koralików chciałam Wam jeszcze pokazać komplet, który powstał na zamówienie - jednak w środku znalazły swoje miejsce kryształki w odcieniu crystal.
Wybaczcie za jakość zdjęć...



I jak Wam się podobają? ;)

Na koniec stan kocyka temperaturowego na koniec listopada:

Tak naprawdę dojdzie jeszcze tylko jeden rząd :o
o rany! aż ciężko uwierzyć...
chociaż potem będę jeszcze miała full roboty z łączeniem całego koca pionowo :D
powiem Wam szczerze, że chcę już go skończyć, chyba już mi się przejadły te kwadraty :P

Pozdrawiam Was cieplutko :)
(u mnie trzyma mrozik, ale od rana świeci słońce - cudownie! Ostatnich kilka dni to był tylko non stop deszcz, kałuże, wszędzie błoto...)