To był ostatni tydzień naszej zabawy... o rany, jak ten czas zleciał...!
Powiem szczerze, że początkowo byłam dosyć sceptycznie nastawiona... ale potem zmieniłam zdanie - dzięki tej zabawie zaczęłam nosić kolczyki, których nie nosiłam już dawno :) kiedyś kolczyki nosiłam codziennie... teraz dużo rzadziej.
W ostatnim tygodniu jakoś tak postawiłam na srebro i srebrny kolor:
poniedziałek - srebrne wkrętki, tą spiralkę uwielbiam - miałam kiedyś takie dwie, ale jedną zgubiłam :( ale że w prawym uchu mam dwie dziurki, to chociaż tą jedną mogę nosić :)
wtorek - perełkowe wkrętki, srebrna i srebrne w czarne wzorki, dostałam je w prezencie od przyjaciółki
środa - leciutkie blaszki, kilka lat temu był na nie szał - na te naciągnęłam lubego ;)
W sobotę nosiłam lawendowy komplecik od Hubki, a kolczyki już pokazywałam w którymś z wcześniejszych kolczykowych tygodni.
W niedzielę założyłam koralikowe trójkąty od Teresy, które dostałam w ramach urodzinowej wymianki.
Organizatorce dziękuję za świetny pomysł na zabawę ;)
Nie pokazałam Wam jeszcze wszystkich kolczyków, ale powiem szczerze, że zostało ich już niewiele ;) mam ich sporo, ale z Majaleną nie mogę się równać - ona nosiła kolczyki codziennie (ja nie) i też nie zdążyła wszystkich pokazać ;)
Ah, jeszcze mi się przypomniało - ostatnio Babeczka zadała pytanie, gdzie trzymam moje kolczyki ;)
A więc trzymam je w kuferku, drewnianej szkatułce oraz mniejszych pudełeczkach, np. takich jak na zdjęciu - i każde jest w innym miejscu ;) malutkie mam na biurku, są w nim wkrętki. Kuferek schowany jest w szafie (są w nim też bransoletki, naszyjniki, pierścionki...), a szkatułka jest postawiona na szafce ;)
A tak bardziej prywatnie - w czwartek skończyłam praktyki... ale zleciało! Bardzo mile je wspominam :) a już za chwilę będę się szykować na kolejny wyjazd... tak naprawdę od połowy lipca w domu bywałam okazjonalnie... ale już niedługo wszystko wróci do normy ;) bo męczy takie życie na walizkach...
buziaki!