Ahh, wreszcie!
Radości mojej nie ma końca ;)
Na końcu już miałam kryzys i nie mogłam się doczekać, kiedy skończę robić ten koc (a są dziewczyny, które od razu wzięły się za następny - podziwiam!)
No i teraz czas na podsumowanie...
Koc dziergałam w sumie od 01.01 do 23.12 - ponieważ dzień przed wigilią akurat skończyłam rząd. Gdybym zaczęła następny, to musiałabym zahaczyć kocem o 2018 rok.
Jego wymiary to ok. 140x150 cm - wyszedł dość mały (porównując do innych koców temperaturowych), zapewne ze względu na wielkość kwadratów.
Na samym początku popełniłam mały błąd - zamiast dać na szerokość 16 kwadratów, dałam 20.
Po skończeniu każdego rzędu zszywałam go poziomo. Pionowo natomiast dopiero po skończeniu całego roku... I to zszywanie to był najgorszy aspekt całego dziergania. I chowanie nitek.
Arghh, jakie to było irytujące! Zdecydowałam się na zszywanie elementów półsłupkami, w taki sposób, aby szew był widoczny i żeby zrobiły się takie jakby ramki pomiędzy rzędami.
Włóczka, której użyłam, to Yarn Art Jeans. Skład to 55% bawełna, 45% akryl. Zależało mi na tym, żeby się nie mechaciła. I udało się :)
Sam koc jest ciężki - waży ok. 1,7kg.
Ile zużyłam włóczki, jaki był jej koszt...
Zamówienia składałam mniej więcej raz na 3 miesiące - jak zmieniała się pora roku. Skalę kolorów ustaliłam sobie sama sugerując się jedną z gotowych, ogólnodostępnych skal.
Koszt wszystkich zamówień łącznie z przesyłkami to 300 zł (dokładnie 299,70zł), ale sporo włóczki mi zostało (białej prawie wcale, ale kolorów sporo).
Zazwyczaj zamawiałam po 2-3 motki z każdego koloru. I to był błąd - bo skrajnych (wg mojej skali) tempratur ciężko u nas uświadczyć (skrajne to <-6st.C oraz >30st.C)
Jak widać - przez cały rok fioletowych kwadratów było tylko, a czerwonych... 1. I to przez pomyłkę, bo złapałam za złą włóczkę. W tym miejscu powinna być pomarańczowa :P
Tutaj więc rada dla osób, które chciałyby kiedyś też zrealizować ten projekt - kolorów w skrajnych kolorach zamawiajcie mniej. Chyba, że mieszkacie w ciepłym lub zimnym miejscu ;)
U mnie w okolicach trójmiasta w ciągu roku ani razu nie zanotowałam temp.powyżej 30st.C, ale już na południu takie temperatury występowały.
Czego żałuję?
Że nie zaznaczyłam w żaden sposób wyjątkowych dni w 2017 roku. Mogłam je jakoś wyróżnić... a było ich kilka :)
Najważniejszy - tak bardzo wyczekany - 11.02. ZARĘCZYNY!
Oprócz tego obrona magistra w czerwcu - ale to już nawet nie pamiętam, którego czerwca ;)
01.10... odebranie kluczy do mieszkania, i prawie cały październik w remoncie, rano do popołudnia praca, potem do późnych godzin wieczornych zrywanie tapet itp...
Ahh, działo się w tym roku, oj działo! Było stresująco, ale pięknie!
Cieszę się, że wytrwałam w tym wyzwaniu i udało mi się skończyć koc.
Mój największy kryzys z tym projektem miałam w październiku, właśnie przez remont i przeprowadzkę. Byłam wtedy calutki miesiąc do tyłu, ale jak już się wzięłam, to szybko nadrobiłam.
Miałam wcześniej takie małe marzenie - że zrobię kiedyś koc. I że nauczę się robić granny squares. Potrzebowałam tylko bodźca i motywacji... i to zapewniły dziewczyny z KTM - dziękuję Wam! Gdyby nie Wy, nie miałabym teraz tego mojego wymarzonego kocyka :) Dziękuję za wspólną zabawę i inspirację!
Wspaniały jest! Gratuluję wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńKoc robi wrażenie ! Jak widzisz jak się chce to można :):)
OdpowiedzUsuńREWELACJA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńWow! Koc jest piękny i całkiem słusznych rozmiarów :)
OdpowiedzUsuńA jeśli chodzi o te wyjątkowe dni to możesz przecież coś naszyć na te wyjątkowe kwadraciki. Albo wyhaftować coś na tych kwadracikach.
Wyobrażam sobie jak siedząc pod kocykiem mówisz np., że w zeszłym roku 14 stycznia było o dwa stopnie cieplej :)
Koc cudowny jest i należą Ci się słowa uznania za wielką cierpliwość. Super idea i świetne wykonanie. Brawo TY :-) A odpowiednie kwadraty zawsze jeszcze możesz zaznaczyć np doszyć jakiś mały kwiatuszek itp. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńCuuudoooowny jest !!! Nieeesamowity Baardzo mi sie podoba :)))Braawo Kochana Daaalas Rade !!! :)) Bardzo sie ciesze !!! :)) Pozdrawiam Cie Cieplutko :))) Buuuziaki :)))
OdpowiedzUsuńJest piękny!!!! Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam i gratuluję!!!! Ogrom pracy i serducha :D
OdpowiedzUsuńJestem pod mega wrażeniem Twojego zapału i pracy! Ja niestety się poddałam czego żaluję, ale myślę, że zbyt ambitny plan sobie założyłam (cały rząd jako jeden dzień), mogłam tak jak Ty robić kwadraty-może wtedy byłoby mi łatwiej.
OdpowiedzUsuńWspaniały!!! Jestem pod ogromnym wrażeniem, jaki ten koc duży i kolorowy! Gratuluję wytrwałości i osiągnięcia celu :-)
OdpowiedzUsuńSandruś podziwiam Cię za ten koc - jest piękny! Kiedyś moim wielkim marzeniem jest taka kapa na wyrko w sypialni (może kiedyś). Możesz być z siebie naprawdę dumna, bo zrobiłaś kawał dobrej roboty!A króliczek jest uroczy;)Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńKocyk piękny... też najgorsze jest dla mnie zszywanie elementów;
OdpowiedzUsuńgratuluję wszystkiego co było fajne w 2017 roku czyli magisterki, mieszkania no i zaręczyn... jak będziesz wychodzić za mąż nie zapomnij to ogłosić... hihi
buźka
Przepiękny, cudownie wyszedł :)
OdpowiedzUsuńAle cudowny :) Świetny pomysł na taki kocyk :) Gratulacje z okazji magisterki i wszystkich cudowności, które spotkały Cię w 2017 :) Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńPiękny:)Podziwiam za cierpliwość i wytrwałość:)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wytrwałaś i udało Ci się go skończyć. Wygląda świetnie :)
OdpowiedzUsuńgratuluje wytrwałośći :) fajny kocyk :) ale coś Ci sie na nim zalęgło ! :O
OdpowiedzUsuń