Planowałam ten post dodać... w walentynki, ale się nie wyrobiłam :D
więc jest dopiero teraz. O rany, to juz prawie miesiąc od walentynek, jak ten czas leci!
Pisałam Wam jakiś czas temu, że remontuję pokój (gł. zmiana koloru ścian, ustawienia mebli, nowe dodatki). Zrobiłam sobie więc osłonkę na jedyną roślinę w moim pokoju - cytrynę wyhodowaną z pestki jakieś... 8-9 lat temu? Miałam wtedy szał na pestki i sadziłam dosłownie wszystko. Próbowałam nawet winogrona i arbuza... miałam spore "drzewko" awokado, ale niestety... przy mojej systematyczności podlewania i okna od południa, wszystkie poumierały.
Ale ta jedna się ostała, dużo dla mnie znaczy... a jaki ma zapach! Po potarciu liści czuć niesamowity zapach cytryny... szkoda, że nigdy nie będzie owocować :(
Zobaczcie moją cytrynkę, jej nowe ubranko i przy okazji nowy kolor ścian :) (był żółto-zielone... jak całkowicie skończę z pokojem to może wrzucę jakieś zdjęcia, ale póki co jeszcze kompletuję drobiazgi)
Ja z osłonki jestem bardzo zadowolona. Wcześniej była po prostu w brązowej, plastikowej doniczce (no dobra, dalej jest :P ale jest zasłonięta)
A teraz jeszcze serduszkowa bransoletka... niestety w pewnym momencie przerwał mi się kordonek i nie dało się go uratować mimo kilku prób :( więc jest nieco krótka, ale to nic. Zostanie dla mnie :)
Świetna doniczka!
OdpowiedzUsuńJa też miałam kiedyś drzewko cytrynowe ale rodzice nie byli nim zachwyceni i tata podczas mojej nieobecności przesadził je do ogrodu. Oczywiście nie przetrwało zimy. Avocado też miałam i to całkiem spore. Niestety, podobnie jak drzewko cytrynowe, nie podobało się moim rodzicom, uznali, że jest za mało ozdobne i kiedy wyjechałam na studia po prostu się go pozbyli. Od tamtego czasu nie sadzę już żadnych drzewek.
To okrutne, mi byłoby przykro że ktoś się tak rządzi moim drzewem :(
UsuńMi byloby strasznie przykro i byłabym zła... W zeszłym roku mój tata wyplenił miętę z ogrodu i do tej pory jestem zła, bo jej używałam. Ale pocieszam się tym, ze mięta to chwast i prawdopodobnie jakiś korzeń został w ziemi i znowu wyrośnie ;)
UsuńA moja cytryna ma dla mnie duże znaczenie, kojarzy mi się z dzieciństwem i nie wyobrażam sobie, żeby ktoś miał ją wyrzucić :(
jak dla mnie... bardzo urodziwa osłonka na kwiatek
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko
Oo urocze ❤ cytrynka jest zadowolona :) może spraw sobie kaktusa? One nie potrzebują aż takiej pielęgnacji a wyglądają ładnie :)
OdpowiedzUsuńMam jednego kaktusa w salonie. Na poczatku nie chcial rosnąć, a od jakiegoś czasu rośnie jak szalony, jest bardzo wysoki i chudy i ma okropnie ostre igły - totalnie nie potrafię sobie wyobrazić jego przesadzania :P
UsuńBardzo fajny pomysł, wygląda uroczo :)
OdpowiedzUsuńUrocza zasłonka. :)
OdpowiedzUsuńBransoletka na Maksa urocza :) zresztą doniczka też :)
OdpowiedzUsuńFajne to ubranko dla cytrynki :)
OdpowiedzUsuńOsłonka jest naprawdę genialna! :D Taka nieprzesłodzona, idealna.
OdpowiedzUsuńPiękna bransoletka :) osłonka również :)
OdpowiedzUsuńosłonka świetna, bardzo fajnie wykonana
OdpowiedzUsuńFajnie ozdobiona doniczka, świetnie wygląda :)
OdpowiedzUsuńsłodka ta osłonka :) ja arbuzy hodowałam na działce i nawet owoce jadalne były :) a z drzewek to zasadziłam na razie orzecha i kasztana :) bransoletka też mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie motywy iście walentynkowe :-) ale to nic, ściśle nawiązują do dzisiejszego święta :-) Osłonka świetna, bardzo lubię takie proste, a efektowne przeróbki. I jestem pełna podziwu dla cytrynowego drzewka, tzn. dla Ciebie, że je sobie wyhodowałaś :-) Ja miałam kiedyś dynie ozdobne i arbuzy przed domem. Z arbuzów nici, ale dynie całkiem ładne mi wyszły :-) Bransoletka urocza! I pojęcia nie mam, jakim cudem stworzyłaś te mikro serduszka :-) Ściskam ciepło! :-)
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie jak cudownie pachnie ta cytrynka :) osłonkę piękną wyczarowałaś :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietna doniczka;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńWow, ale czadowe drzewko wyhodowałaś widać, że włożyłaś w nią trochę serducha, więc i osłonka pasuje idealnie")
OdpowiedzUsuńPrześliczne prace, zwłaszcza bransoletka:)
OdpowiedzUsuńśliczna osłonka a bransoletka z tymi serduszkami cudowna
OdpowiedzUsuńCytrynka całkiem już duża i wcale nie powiedziane,że nie zaowocuje. Mój teść wyhodował też z pestki i owoce miała ogromne choć niestety nie dało się ich zjeść ( były okrutnie kwaśne i z goryczą, największy twardziel by poległ :D )
OdpowiedzUsuń