Jedna gruba... pierwszy raz robiłam taką grubą z TOHO - nie ma w ogóle porównania do zwyklaków, ale chyba za ciasno robiłam, bo wyszła sztywna i "łamie się" w tych bardziej miękkich miejscach...
Tą zrobiłam z ciekawości z 8/0 :) zrobiłam ją migiem. Z kolei teraz pracuję nad bransoletką z 15/0, i tu już idzie baaardzo mozolnie...
U mnie cudowna pogoda, prawdziwa polska złota jesień :) cieplutko, pełno słońca... aż chce się żyć :D oby tak jak najdłużej! Trzeba naładować baterie, bo pewnie już niedługo będzie szaro, brzydko, mokro i ponuro... brrr.
Piękne :D Zazdroszczę, że umiesz je sama robić :D
OdpowiedzUsuńsuper bransoletka ;D
OdpowiedzUsuńta druga kolorowa strasznie mi się podoba :) bardzo pozytywna :)
OdpowiedzUsuńMasz dar do robienia takich bransoletek:)
OdpowiedzUsuńWspaniałe kolorki ;)
OdpowiedzUsuńCudne <3
OdpowiedzUsuńOj wiem coś o 15-stkach! Wydaje się niekończącą plątaniną ze sznurka i malutkich robaczków. Za to efekt jest potem boski! Ilość nici jaka schodzi na taką bransoletkę jest niewyobrażalna :D Z tym że ja swoją pierwszą 15/o robiłam ukośnikiem, żeby za łatwo nie było ;> Pękła mi raz nić i musiałam pruć miliony razy. Cierpliwości! :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - wszystkie piękne :)))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne bransoletki naprawdę majstersztyk :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)