Ostatnio zobaczyłam kilka zamotków... poszperałam w necie i strasznie się napaliłam - o 23 przeszukiwałam półkę z wełnami mojej mamy, żeby znaleźć odpowiednią. Chciałam grubszą, ale każda była napoczęta i była potrzebna, żeby skończyć. No to wzięłam cienką. W sumie jak na pierwszy raz, żeby się wprawić, to jest ok ;)
na dniach planuję wpaść do pasmanterii, kupić grubszą wełnę i motkować dalej ;)
a oto jest i mój zamotek...
Super wyszedł :)
OdpowiedzUsuńPiękny jest ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem fajne ;) Dobrze wyszedł jak na pierwszy raz :D
OdpowiedzUsuńWysłałam Ci maila ; ) Byłabym wdzięczna za odpowiedź ;*
UsuńŚwietny. ^^
OdpowiedzUsuńKurczę, ekstra jest! Kocham takie rzeczy. Jak patrzę na Twojego zamotka chce mi się wrócić do robótek ręcznych :) (Genialne określenie ;) )
OdpowiedzUsuńfajny zamotek, też się na taki przypaliłam, chyba przez jesień wszystkie kobitki będą motać ;P
OdpowiedzUsuńŚwietny! : )
OdpowiedzUsuńCudowny zamotek! I ten kolor! A wiesz, że mnie też takie chodzą po głowie? Bardzo bym chciała umieć taki zrobić, ale nie umiem :-) I cieszę się, że kolczyki pasują B-)
OdpowiedzUsuńŚliczny kolorek! :)
OdpowiedzUsuńŚliczny zamotek:) Pięknie komponuje się z tymi kolczykami:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa drutach czy na szydełku? Fajny!
OdpowiedzUsuńSuper ten zamotek i mam takie samo pytanie jak Anna. Na szydełku czy na drutach? Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńAni na tym, ani na tym ;)
UsuńNa palcach :) niestety zarowno szydelko jak i druty sa dla mnie obce...
szok, pierwszy raz sie z tym spotykam :))))
UsuńPiękny po prostu! Idealnie do Ciebie pasuje :)
OdpowiedzUsuńUhuhu... Podziwiam ;) Mimo, że z szydełkiem jestem zaprzyjaźniona to na palcach zamotkować bym się nie potrafiła ;)