... i nie tylko.
Ale zacznijmy od Wilna ;)
Dokładnie tydzień temu o tej porze kończyliśmy leniwy poranek i kierowaliśmy się w stronę pięknego punktu widokowego położonego pod miastem. Aż ciężko uwierzyć, że to było już tydzień temu...
Nie wiem, czy wspominałam - ale z tym Wilnem to było tak: na początku sierpnia powiedziałam narzeczonemu, że koniecznie musimy gdzieś razem wyskoczyć - choćby na weekend (na dłuższe wakacje w tym roku nie mogliśmy sobie pozwolić ze względu na pracę). Miałam wymyśleć miejsce... ale Patryk szybko mi napisał, że on już wymyślił, ale... mi nie powie ;) więc tak naprawdę do końca nie wiedziałam, gdzie jedziemy.
Zgadywałam jeszcze jak już byliśmy kilkaset km od domu ;)
Totalnie nie spodziewałam się takiego kierunku!
Podczas jazdy sprawdzałam atrakcje i co warto spróbować na Litwie, chociaż mój luby już miał wszystko obcykane :)
Droga nas trochę zmęczyła (ok.9h z przerwami) - szczególnie jego.
Ale warto było ;)
Poniższe zdjęcia zrobiłam w drodze na punkt widokowy, o którym pisałam na początku posta:
podwieszany most i kwiaty, które skojarzyły mi się po trochu ze storczykami:
Mijaliśmy także sad... ta soczysta zieleń mnie zahipnotyzowała...
Tego dnia zaliczyliśmy aż 3 punkty widokowe, a więc widzieliśmy stolicę Litwy z każdej perspektywy: stare miasto, nowe (na zdjęciu poniżej), oraz tereny leśne ;)
Oczywiście widzieliśmy też najbardziej znane zabytki, ale my raczej należymy do osób, które od muzeów wolą zapuścić się trochę dalej i zobaczyć mniej komercyjne "rzeczy".
Chociaż muszę przyznać, że liczba kościołów zrobiła na mnie wrażenie...
tak samo jak kościół Piotra i Pawła - moja przyjaciółka powiedziała, że KONIECZNIE musimy tam iść. I chociaż raczej nie zwiedzamy kościołów, to ten zrobił na mnie ogromne wrażenie - w środku wszystko było w rzeźbach - ściany, sufit... coś pięknego! Nie żałuję i polecam :)
Było krótko, intensywnie, pięknie!
I chociaż w niedzielę padało, to w zasadzie zobaczyliśmy wszystko, co chcieliśmy :)
Powrót ze względu na pogodę był nużący, ale... wracaliśmy zadowoleni (no, chociaż mojego mężczyznę musiałam poprosić o uśmiech do zdjęcia - wyszło jak wyszło :D - coś a'la "uśmiech nr 5")
I odbiegając od Wilna...
całkiem niedawno przez tydzień byłam sama w domu - zaowocowało to takimi małymi przyjemnościami na świeżo wyremontowanym tarasie (oh, jak ja dawno nie czytałam książek!):
Staram się też biegać (w październiku półmararon...) i wstyd się przyznać, ale ostatnio kiepsko mi to idzie... u mnie jest mało terenów do biegania, ale kilka razy się wybrałam w poszukiwaniu nowych tras - np. wczesnym porankiem w sobotę... i zotałam nagrodzona takimi widokami:
mgła unosząca się nad łąkami... cisza, zero ludzi, samochodów, pokrzykiwania żurawii...
oj warto czasem zwalić się z łóżka o 6:30 w weekend!
oj warto czasem zwalić się z łóżka o 6:30 w weekend!
Trochę się rozpisałam, powstał z tego taki off topic :)
ale czasem potrzebna jest mała odskocznia od rękodzieła i tematów pokrewnych...
a sama bardzo lubię takie posty u innych. Kiedyś pisałam ich więcej - inni chyba też.
Pięknej soboty Wam życzę!
Zazdroszczę :) P.S. Mamy bardzo podobne okulary :)
OdpowiedzUsuńŚwietna relacja! Ja też lubię takie posty :)
OdpowiedzUsuńTrzeba pisać co nam w duszy gra! W końcu nasze blogi to takie nasze, wirtualne pamiętniki, prawda ?
OdpowiedzUsuńWilna po prostu zazdroszczę , jak widać z relacji jest piękne :)
A uśmiech ... no cóż facet ma prawo się wygłupić :):)
Cudnie spedziliscie czas razem :))) Milo mi Was razem widziec :))) Piekne widoczki nooo i Twoj czas przy ksiazce :)) I takie dni potrzebne czasem sa :) U mnie jak juz wiesz czesto takie posty ,ale to juz taka nasza codziennosc :)) Pozdrawiam Cie cieplutko :))
OdpowiedzUsuńŚwietna wycieczka :D panorama miasta jest genialna <3
OdpowiedzUsuńPozazdrościć :) Cudowny wypad :)
OdpowiedzUsuńOj widzę, że Twój narzeczony zrobił Ci super niespodziankę!!! A najważniejsze,że wypad Wam się udał i wróciliście zadowoleni i z uśmiechami na twarzy;)A krajobrazy o poranku są zachwycające...Jeszcze rok temu jak jeździłam moimi pociągami do pracy i wstawałam o 4 rano to było na co popatrzeć.
OdpowiedzUsuńI love your artwork and follow you pots this very minute!
OdpowiedzUsuńดูหนังเกาหลี