Ostatnio rzadko tu bywam... no ale korzystam z ostatnich chwil wakacji ;)
Już od wtorku zaczynam uczelnię (najszybciej ze wszystkich osób, które znam! I gdzie jest sprawiedliwość?!) Jedyna rzecz, która mnie pociesza to to, że mam wolne 2 dni (oprócz weekendów oczywiście ;))
W tym poście pokażę Wam kilka zdjęć z naszego tripa do Pragi. Raany, to było już prawie miesiąc temu... ale ten czas leci!
Wybaczcie za jakość, ale mój aparat cyfrowy chyba się zestarzał, bo robił tak tragicznie niewyraźne zdjęcia, że postanowiłam przerzucić się na telefon.
Ogólnie to zauroczyła mnie architektura Pragi - budynki są głównie w takim stylu, jak wyżej. Są bogato zdobione.
Generalnie raczej nie zwracam większej uwagi na architekturę, ale tutaj naprawdę nie dało się nie być pod wrażeniem :)
Będąc w Pradze nie czułam się obco - wręcz jak u siebie :)
Byliśmy tam prawie 4 dni, i codziennie robiliśmy po prawie 20 km (wszędzie pieszo), a ostatniego dnia zrobiliśmy 25 km. Męczarnia dla nóg...
Któregoś dnia postanowiłam, że chcę zobaczyć... ogród botaniczny xD dosyć długo go szukaliśmy, ale w końcu się udało. I wtedy po obejrzeniu kilkunastu roślinek doszłam do wniosku, że chcę już wracać. :D
Omnomnomnom... czyli "ruska zmarzlina" - loody! rozbawiła mnie ta nazwa. :D
Potem moje skromne zakupy słodyczowe (chyba wzięliśmy ze sobą za dużo kasy...xD) - ale te słodycze to i tak nie wszystkie!
Następnie widzicie ziemniaki - chipsy na patyku :) czekoladę którą już dawno chciałam spróbować, oraz przepięknie wyglądającą babeczkę miętowo-czekoladową z Choco Story (raj dla czekoladoholików! Tylko ceny kosmiczne... a babeczka, jak się okazało, była niedobra :( i marcepan, który kupiłam dla rodziców lubego też...)
Słynny zegar. Szczerze? Nie zrobił na mnie większego wrażenia. Najbardziej irytowali mnie ludzie, których było tam jak mrówek, i którzy wszędzie się przepychali...
- Następne zdjęcie to... nie wiem, jakiś "pomnik" chyba... nawet nie udało mi się całego uchwycić :P w ogóle w Pradze jest cała masa takich dziwnych pomników...
A na ostatnim zdjęciu widzicie "faceta na koniu", który nas zaintrygował już pierwszedo dnia - był widoczny z hotelu, było widać, że jest gdzieś wysooko, na jakimś wzgórzu.
Trochę widoczków... w Pradze jest sporo wzniesień, kilka zaliczyliśmy :)
Most miłości - zostawiliśmy tam swoją kłódkę ;)
Super koktajle wyciskane na miejscu oraz "budowla" z cegiełek, które malowało się na miejscu. Moim zdaniem super pomysł! Zrobiło się bardzo międzynarodowo :)
A tu drzewa, które bardzo mi się spodobały :P miały takie jakby zwisające "fasolki"
+ ogromna katedra Wita.
I na koniec - trochę nas ;)
(taaak... my to zawsze potrafimy się dopasować ;))
A póki co - uciekam do kuchni, bo szykuje się małe party ;)
Udanego weekendu!
Most miłości - zostawiliśmy tam swoją kłódkę ;)
Super koktajle wyciskane na miejscu oraz "budowla" z cegiełek, które malowało się na miejscu. Moim zdaniem super pomysł! Zrobiło się bardzo międzynarodowo :)
A tu drzewa, które bardzo mi się spodobały :P miały takie jakby zwisające "fasolki"
+ ogromna katedra Wita.
I na koniec - trochę nas ;)
(taaak... my to zawsze potrafimy się dopasować ;))
A póki co - uciekam do kuchni, bo szykuje się małe party ;)
Udanego weekendu!
super wycieczka:) udanego weekendu:)
OdpowiedzUsuńWspaniała wycieczka :)
OdpowiedzUsuńJa również wybieram się do Pragi, mam nadzieję że mi się spodoba :))
OdpowiedzUsuńwidać że wycieczka była bardzo udana :)
OdpowiedzUsuńzakupy super... a czekoladę studencką zawsze kupuję jak tylko mam okazję być w Czechach ;)
Piękne miasto, ma niesamowity klimat ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ostatni dni wakacji upłynęły Ci przyjemnie :-) Praga cudowna - masz piękne wspomnienia, a to zawsze ułatwia powitanie jesieni. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńzazdroszczę :) marzy mi się taka wycieczka :)
OdpowiedzUsuń