Zrobiony na urodziny mojego ukochanego :) tak naprawdę to już jego drugi tort, bo pierwszy robiłam totalnie "na dziko" - znajomy zorganizował spontaniczną imprezę w sobotę wieczorem, więc po północy zapaliłam z przyjaciółką 21 świeczek (po które musiałyśmy specjalnie jechać do sklepu :P) i zaśpiewaliśmy mu 100 lat :)
a ten tort to ten "właściwy", który planowałam już od dawna ;) zrobiłam sobie zdjęcie Patrykowego joysticka, i na nim się wzorowałam.
Nadzienie chałwowo - wiśniowe -> przepis
Ale mój kochany szyderca, jak to on... zamiast pokazać, że mu się podoba, to zaczął krytykować :D
Reakcja była taka:
"serio?! nie jestem aż takim nołlajfem, fak ju!" Potem narzekanie, że czemu biały, a nie czarny, i że tu nie powinno być wystające, tylko wklęsłe :D taaaaki kochany <3
(spoko... przyzwyczaiłam się)
Ale tak ogólnie, to bardzo przyjemnie mi się go robiło :) bałam się, że nad formowaniem masy cukrowej spędzę duuuużo więcej czasu, ale o dziwo, udało mi się z nią szybko uporać i w miarę ładnie rozłożyć :) suma sumarum jestem z siebie bardzo zadowolona :)
Wygląda przepysznie ;) Gdyby guziki były nieco większe i jak chłopak zauważył kolor byłby czarny, to można by pomylić ten torcik z padem :D
OdpowiedzUsuńPady są i białe, i czarne ;) on ma akurat czarny. Zrobiłabym taki, ale nie mam czarnego barwnika :P
UsuńA guziki faktycznie wyszły mi trochę małe :P
Świetny tort :)
OdpowiedzUsuńA faceci zawsze wybrzydzają :D
nie no, rewelacja :D takiego tortu to ja jeszcze nie widziałam :) ekstra!! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny a z facetami już tak jest, że ciężko im dogodzić :) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńCzadowy!!! Pomysł miałaś naprawdę genialny, a wykonanie... Megacudne!! :)))
OdpowiedzUsuńA facetowi jak się nie podoba, to może sam zrobi Ci tortową niespodziankę na Twoje urodziny? ;)))
dziękuję bardzo ;)
Usuńoj kochana, chciałabym bardzo, żeby sam mi zrobił torta! Albo chociaż ciasto :P nawet, jakby było udane, to bym je doceniła :D ale wiem, że on nigdy nie weźmie się za robienie słodkiego (niestety...)
typowy facet :D a torcik genialny ! podziwiam Cię :P
OdpowiedzUsuńpiękny torcik... mój mężulek też ma taki charakterek. albo jeszcze lepszy. kiedy robię ciasto gdy on jest w domu, to przecież lepiej wie co do czego, jak długo trzeba ubijać, co po kolei dodać no i oczywiście ile piec... no ale poza tą małą wadą, ma wiele zalet, więc przymykam oko na to jego gadanie :D
OdpowiedzUsuńdziękuję ;)
Usuńhaha :D ciekawie! u mnie jest z kolei tak, że mój nie ma zielonego pojęcia o pieczeniu :P
Fenomenalny tort :)
OdpowiedzUsuńMniam , aż mi się zachciało jeść :D.
OdpowiedzUsuńTAKI tort i chłop jeszcze narzeka?! Co to za mężczyzna jest!?
OdpowiedzUsuń