Jakiś czas temu, gdy prezentowałam Wam doniczkę, pokazywałam Wam też moją cytrynkę.
Teraz przedstawiam Wam ją oficjalnie ;)
niestety nie wiem dokładnie, ile ma lat - nie zapisałam sobie, kiedy ją posadziłam (ubolewam do tej pory), ale podejrzewam, że ma z 8-9 lat.
Jest moją ukochaną roślinką, i właściwie jedyną - kiedyś namiętnie sadziłam pestki, miałam jeszcze m.in. mandarynki i awokado... niestety, przy moim bardzo skromnym podlewaniu umarły.
Ale ta jedna jedyna mimo nieciekawych warunków (rzadkie podlewanie i pokój od strony południowej - latem jest okropnie gorąco), zaaklimatyzowała się.
Jest niesamowita - wystarczy lekko potrzeć listek i czuć orzeźwiający, mocny zapach cytryn. Kiedyś w sklepie próbowałam potrzeć listek szczepionej cytryny - nie miał żadnego zapachu...
Ubolewam, że nigdy nie będzie miała owoców i skrycie marzy mi się większe owocujące drzewko... ale jak ostatnio widziałam cenę, to mi się odechciało - drzewko max. 1,5m (fakt, cytryny miało duże) - 850zł...
Moją cytrynkę zgłąszam na Wyzwanie AP - "sadzimy roślinki".
Przechodząc do następnego wyzwania...
Poniższe zdjęcie zgłaszam do wyzwania AP - Fotogra: "dmuchawce,latawce,wiatr"
Ogólnie zauważyłam, że na dmuchawcach siadają takie oto owady...
Ale zazwyczaj na jednym dmuchawcu siedział jeden, a na tym chyba z 8 :D co chwilę dochodził jakiś nowy...
+ inne kadry ze spacerku :)
No i wzięłam się za balkonowy ogródek... nigdy nie ciągnęło mnie do takiej roboty, aż tu... bach, nagle mi się chce! Szok :)
oprócz tego mam jeszcze jedną doniczkę mięty (inna odmiana), oraz melisę i oregano (zaczynam kompletować ziółka :))
Z mamą bardzo spodobał się nam patent na kwietnik z palety - przy pomocy taty powstało takie coś:
Jak widać - jeszcze niedokończone ;)
Na dniach byłam pozbierać trochę pokrzywy - oczywiście się pokłułam :) teraz się suszy... będzie herbatką :) już w zeszłym roku chciałam nazbierać trochę pokrzyw, ale oczywiście zanim się za to wzięłam to już dawno kwitły... cieszę się, że tym razem udało mi się zmobilizować! :)
U mnie dzisiaj pięknie słonecznie :)
życzę Wam udanej niedzieli!
Na dniach byłam pozbierać trochę pokrzywy - oczywiście się pokłułam :) teraz się suszy... będzie herbatką :) już w zeszłym roku chciałam nazbierać trochę pokrzyw, ale oczywiście zanim się za to wzięłam to już dawno kwitły... cieszę się, że tym razem udało mi się zmobilizować! :)
U mnie dzisiaj pięknie słonecznie :)
życzę Wam udanej niedzieli!
Kwietnik z palety - coś rewelacyjnego :D Ja wielokrotnie sadziłam cytryny, ale nigdy żadna nie uchowała się ;p najwyższa miała może z 10 cm i kaput hehe
OdpowiedzUsuńZaskoczyłaś mnie swoim osiągnięciem :) Cytrynka jest rewelacyjna :D
OdpowiedzUsuńAle piękne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńCudowne zdjęcia i cytrynka piękna, a paletowy kwietnik rewelacja :DDD I jeszcze życzę wytrwałości w hodowli ziółek :DDD
OdpowiedzUsuńŚwietna cytrynka, podziwiam Cię, u mnie nawet kaktusy nie żyją zbyt długo :( Nie mam ręki do kwiatów. Chyba sama moja obecność im nie pasuje, mój W. miał kwiatek który zakwitał co roku, a od kiedy mieszkamy razem nie chce zakwitać ;) Kwiatkowy upiór ze mnie :)
OdpowiedzUsuńCytryna jest mega :-)
OdpowiedzUsuńfajne drzewko :) ale Ci zazdroszczę tej doniczki z palet - też bym taką chciała, ale musiałabym sobie sama zrobić, bo mój Mężuś zawsze ma coś innego do roboty i nie przepada za moimi pomysłami :D
OdpowiedzUsuńkobieto wielu talentów, oj piękna cytrynka i wspaniałe roślinności, niesamowita jestes
OdpowiedzUsuńZazdroszczę miejsca na sadzenie roślinek. Mi pozostaje tylko parapet, bo nawet balkon mam na to za mały :(
OdpowiedzUsuńCytrynka jest imponująca. A zdjęcie dmuchawca wyszło przepięknie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńpiękne drzewko :) fajne to zdjęcie dmuchawca :) no i ten kwietnik z palety ekstra, ja bym go jeszcze pomalowała na jakiś ciekawy kolorek :)
OdpowiedzUsuńDrzewko cytrynowe super ! Pomyslowy kwietnik, bardzo fajnie wyglada. Powodzenia w wyzwaniu :) Pozdrawiam serdecznie pracowniapatrycjiicks.blogspot.com
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie ten piękny zapach cytryny :)
OdpowiedzUsuńPiękna cytryna :O
OdpowiedzUsuńhairoutine.com
moja córka 4 letnia na dmuchawce mówi śnieżki nie mam pojecia dlaczego :) chce taką cytrynke;)
OdpowiedzUsuńu mnie była w domu 5 lat cytrynka i niestety nie wytrzymała dłużej, nie wiem co jej się stało ale zaczęła obsychać, listki gubiła i nie zaowocowała
OdpowiedzUsuńNo prosze! Kreatywnie, modnie i jeszcze ekologicznie!
OdpowiedzUsuńCytryna piękna! I kwietnik z palet też mi się podoba.
OdpowiedzUsuńNatomiast to coś co łazi po dmuchawcach ugryzło mnie kiedyś i to bardzo boleśnie :-(
Wspaniała cytryna :) Może kiedyś spełni się jeszcze marzenie o takiej z owocami.
OdpowiedzUsuńDziękuję za udział w wyzwaniu AP.
Pozdrawiam:)
Świetny z Was tandem, Ty i cytryna pasujecie do siebie!!! Kwietnik z palety jest rewelacyjny, tez bym takie chciała.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, Ania
pokaźna ta cytrynka ;) a zdjęcia bardzo ładne
OdpowiedzUsuńTrochę mnie nie było w blogowym świecie, a u Ciebie tyle ciekawych rzeczy się dzieje. Nadrabiam zaległości- oglądam, podziwiam i wzdycham. Jestem zachwycona kwietnikiem z palety- niesamowity. Cytrynka - jak to się mówi "na psa urok", gratuluję wytrwałości. Ja też zajęłam się "ogrodnictwem" ;) - mam swój mały warzywnik, doglądam ,podlewam, zobaczymy co urośnie- ale sprawia mi to wiele radości :)
OdpowiedzUsuń