Jak pewnie część z Was wie z jednej z poprzednich notek, w zeszłą niedzielę obchodziłam urodziny. W poniedziałek tata przekazał mi paczkę z dopiskiem "dla Sandry" (przyszła na adres jego firmy). Nie spodziewałam się żadnej paczki, więc moje zaskoczenie było ogromne ;)
kopertę otworzyłam wracając do domu, jeszcze w samochodzie. Ale jak zobaczyłam tak ładnie opakowany prezent, to moja cierpliwość została wystawiona na próbę - uznałam, że muszę najpierw paczkę obfocić przed otworzeniem, więc musiałam poczekać, aż dojadę do domu ;)
Paczuszka to prezent od Krysi - jednej z blogerek, z którymi utrzymuję kontakt i mam nadzieję kiedyś się spotkać (niestety, mieszkamy kilkaset km od siebie)
W paczuszce znajdowała się m.in. własnoręcznie zrobiona kartka (już druga od Krysi :D), koraliki toho (taaaak, wreszcie będę miała okazję je "przetestować"!, oraz przywieszki do bransoletek, te wszystkie drobiazgi zapakowane były w srebrny woreczek :D
A teraz... czas na gwiazdę wieczoru!
Przepiękna, ręcznie zrobiona na szydełku chusta w cudnych, wyrazistych kolorach!
WOW, prawda? :D
Będzie idealna na chłodniejsze dni ;) a że ja jestem zmarzlakiem, to tym bardziej się przyda :D
Krysiu - jeszcze raz wielkie dzięki, sprawiłaś mi wielką niespodziankę ;)
a Was zachęcam do odwiedzenia jej bloga!
Miłego dzionka ;)
Jeju sliczne!
OdpowiedzUsuńSzałowe! :D Cudny prezent, a przy okazji spóźnione, ale bardzo szczere - sto lat!!! :D
OdpowiedzUsuńCudna chusta! :D
OdpowiedzUsuńFajny prezent. Chusta też jest mega :)
OdpowiedzUsuńwspaniały prezent dostałaś :)
OdpowiedzUsuńprzy okazji składam Ci spóźnione życzenia, wszystkiego najlepszego! ;)
Cała przyjemność po mojej stronie :-) Bardzo się cieszę, że prezenty Ci się spodobały :-)
OdpowiedzUsuńSuper niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńPaczuszka bardzo uroczo zapakowana!