poniedziałek, 29 lipca 2013

Kolczyki soutache w marynarskich kolorach.

Dziś miał być post z przepisem na tort i ciasto, ale może jutro go sklecę.
Dzisiaj pokażę Wam mój najnowszy wytwór, z którego jestem bardzo zadowolona :)


i jak Wam się podobają? :)

niedziela, 28 lipca 2013

Tydzień w zdjęciach

Ostatnio wyrywając chwasty z rabatki (uuuu, święto lasu, ja i wyrywanie chwastów...!) zrobiłam sobie "małą" przerwę, jak zobaczyłam PIĘKNEGO PAJĄKA (tak, wiem, jedno jest zaprzeczeniem drugiego... i żeby nie było, brzydzę się ich). Pobiegłam po aparat i zrobiłam mu małą sesję. A raczej jemu i pszczole, którą... upolował?

Spójrzcie: jak dla mnie przez ten swój kolor wygląda wręcz egzotycznie!
(wybaczcie, że nie zrobiłam kolażu, ale na osobnych zdjęciach jest lepsza jakość)



napatoczyły się też inne pszczółki...




a teraz moja groźna diablica zapakowana w śpiwór (sama tam weszła):



i małe co nieco...


czyli ciasto jogurtowe x2 - jedno w wersji z owocami leśnymi, drugie z truskawkami; oraz tort czekoladowo-miętowy po raz drugi. I po raz drugi powiem... rewelacja! Postaram się na dniach wrzucić Wam przepisy na te ciacha, bo warto je zrobić :) jeśli o mnie chodzi, to stały się moimi ulubieńcami ;)

+ prezent urodzinowy (bo dopiero teraz była impreza dla rodziny...;p)

ale jestem zadowolona! Akurat wykończyłam kilka kosmetyków do włosów więc "zasłużyłam" na nowe ;)

W sobotę byłam na Globaltice. Jestem mega zadowolona! Fajny klimat, niekomercyjnie, muzyka super (nie licząc jednego zespołu, który mi się nie podobał). Oprócz tego muzyka latynoska (żałuję, że wtedy nie tańczyłam!) Rozkręciłam się dopiero przy Mahotela Queens (70letnie kobiety śpiewające i tańczące na scenie, to jest coś! A dały takie show że wow, cały czas tańczyłam!) swoją energią i optymizmem mnie do siebie przekonały :)

oooo rany, ale dziś gorąco! Nie byłoby jeszcze tak źle gdyby nie fakt, że jest tak strasznie duszno! Aż się boję co będzie w Turcji... dziewczyny, byłyście tam kiedyś? Macie jakieś porady, co powinnam wiedzieć przed wyjazdem?

A jak Wam minął tydzień?

Pozdrawiam,
Sandra

piątek, 26 lipca 2013

Imieniny Anny...

...czyli m.in. imieniny mojej-mam-nadzieję-przyszłej-teściowej.
Postanowiłam zrobić jej małą niespodziankę ;)



Miałam spore problemy z osadzeniem kryształka, ale w końcu jakoś się udało. Korzystałam z tutoriala -> KLIK, tyle, że oczywiście zrobiłam wisiorek a nie kolczyki, odwróciłam do góry nogami i nie przyszyłam "łezki".


 Do tego bransoletka, a całość zapakowana w słodkie dekupażowe pudełeczko:


Pudełko już się tu wcześniej pojawiło. Wiem, że kolorystycznie do biżuterii nie pasuje, ale innego nie mam i nie miałam możliwości wykonania nowego. A chcę, żeby wszystko było wykonane ręcznie ;)

Do tego dołączę jeszcze bukiecik z lawendy. Ciekawa jestem reakcji!

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO WSZYSTKIM ANNOM!
(w tym mojej przyjaciółce, od której dzisiaj przyszła paczuszka ze ślicznymi bransoletkami kumihimo):


dzięki!

czwartek, 25 lipca 2013

Marion 7 efektów: Kuracja z olejkiem arganowym

Witajcie ;) chciałam wrzucić tutaj post wcześniej, ale wyjechałam na 3 dni i nie bardzo miałam jak.
Dzisiaj podzielę się z Wami moją opinią na temat kuracji z olejkiem arganowym firmy Marion.




Opis ze ztrony wizaz.pl (moją etykietkę wyrzuciłam...)
Nowa linia produktów stworzona do pielęgnacji wszystkich rodzajów włosów, szczególnie polecana do włosów suchych i zniszczonych. Wyjątkowe formuły produktów oparte zostały na bazie olejku arganowego, zwanego `marokańskim złotem`, który pomaga zapewnić włosom 7 efektów:
- przywraca piękny połysk,
- regeneruje włosy od wewnątrz i wygładza,
- ułatwia rozczesywanie i układanie,
- wzmacnia i nawilża,
- nadaje miękkość i elastyczność,
- chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych,
- zapobiega puszeniu się włosów.

Skład:
cyclopentasiloxane (and) dimethiconol, dimethicone, phenyltrimethicone, isopropyl myristate, argania spinosa kernel oil, parfum, Cl 47000, Cl 26100, benzyl alcohol, benzyl salicylate, benzyl cinnamate.

Używałam go do zabezpieczania końcówek, a to, co zostawało na dłoniach, wcierałam w długość.
Serum nadawało ładny połysk. Podczas jego używania nie zauważyłam rozdwojonych końcówek, a więc spełniło swoją rolę.
Co mi się spodobało najbardziej? ZAPACH! Obłędny - jak dla mnie - waniliowy. A ja uwielbiam takie zapachy, więc też uwielbiałam używać tego serum ;)
konsystencja typowa dla serum, kolor żółto-pomarańczowy. Moje opakowanie skończyło się dosyć szybko, ale używałam go razem z mamą.
Za opakowanie 15ml zapłaciłam ok. 7 zł w drogerii Natura. Wiem z własnego doświadczenia, że kosmetyki tej firmy dosyć ciężko znaleźć w sklepach.
Co ciekawe (zauważyłam to już jakiś czas temu) na opakowaniu jest podany adres firmy, i znajduje się ona gdzieś w centrum mojego miasta... ale mimo, że jestem tam często, to jakoś do tej pory jej nie zauważyłam :P
Jeśli chodzi o opakowanie to jest bardzo wygodne, niewielkie i posiada pompkę, za pomocą której możemy sobie wycisnąć odpowiednią ilość "kuracji".

Jak się odniosę do obiecanych 7 efektów? Może napiszę po prostu, co zauważyłam:
połysk, duże ułatwienie rozczesywania, lekkie zniwelowanie puszenia się włosów, wygładzenie.

Ogólna ocena: 7/10
Czy kupię ponownie? Być może. Póki co chcę wypróbować inne tego typu kosmetyki do zabezpieczania końcówek.

Wiecie co...? Od pewnego czasu chodzi za mną myśl, żeby na blogu zamieszczać głównie notki związane z rękodziełem... Teraz też pojawiają się często, ale chyba będą się pojawiać jeszcze częściej. Jeśli chodzi o włosy, to będę o nich pisała tylko wtedy, gdy zauważę, że jakiś kosmetyk naprawdę mi pomógł i zasłużył na uwagę.
Wiem, że pewnie ubędzie mi obserwatorów, ale... rękodzieło jest moją największą pasją, i chcę się nią z Wami dzielić :)

poniedziałek, 22 lipca 2013

Tydzień w zdjęciach

Ten post miał być wczoraj, ale wczoraj była recenzja (chciałam wrzucić coś bardziej "treściwego")

pierwsze małe zbiory lawendy; 
my na plaży (w bluzach... był wieczór); 
kwas chlebowy, który można było dostać na plaży - moja przyjaciółka skorzystała, ja spróbowałam, ale jakoś nie przypadł mi do gustu ;p)
ja z przyjaciółką na imprezie w strojach, których zapowiedzią było zdjęcie w perukach.

 Ananasowe fondue; koktajl z kiwi, nektarynki i banana; donut(moje śniadanie); owoce leśne(sama zbierałam;p)

Dzisiaj planuję zobić ciacho z tymi owocami, jestem ciekawa jak wyjdzie :)
A póki co uciekam dalej zbierać miętę i lawendę ;)

niedziela, 21 lipca 2013

Marion Jedwabna kuracja - odżywka b/s

Wybaczcie, że ostatnio wrzucam tak mało postów dotyczących włosów...

Dzisiaj napiszę Wam kilka słów na temat odżywki b/s do włosów farbowanych firmy Marion.


 Opis z opakowania:
Specjalnie opracowana formuła dla włosów farbowanych, wymagających dodatkowej ochrony i regeneracji. Zawiera JEDWAB i PROWITAMINĘ B5, które:
-zapewniają włosom skuteczną ochronę przed działaniem szkodliwych czynników zewnętrznych
-wygładzają i nawilżają włosy bez ich obciążania
-ułatwiają rozczesywanie i układanie
-zapobiegają elektryzowaniu, intensywnie regenerują i nadają włosom jedwabistą miękkość.

Odżywka wzbogacona została o Heliogenol, aktywny składnik zapobiegający utracie koloru włosów farbowanych, wyraźnie przedłużający jego trwałość. Dodatkowo filtr UV chroni włosy przed niszczącym działaniem wolnych rodników, a ekstrakt z hibiskusa pomaga odzyskać witalność włosom farbowanym oraz przeciwdziała ich matowieniu.

[Edit: dodaję skład (po komentarzu Weroniki uznałam, że powinnam. Wcześniej tego nie zrobiłam, bo sama jeszcze nie bardzo potrafię interpretować składy):
Aqua, cyclomethicone, cetrimonium chloride, cyclopentasiloxane (and) dimethiconol, propylene glycol, glycerin, dimethicone/vinyl dimethicone crosspolymer (and) C12-14 pareth-12, hydrolyzed silk, panthenol, phenyl trimethicone, parfum, butylene glycol(and) helianthus annuus (sunflower) extract, hibiscurosa-sinensis extract, polyquaternium- 59 (and) butylene glycol, benzyl alcohol (and) methylchloroisothiazolinone (and)methylisothiazolinone, citric acid, c.i. 60730, c.i. 16255, limonene, linalool, hydroxyisohexyl-3-cyclohexene carboxaldehyde, alpha-isomethylionone ]

Moja opinia:
Na początku przypomnę, że od tego typu odżywek oczekuję tylko ułatwienia w rozczesywaniu.
(Bez takiej odżywki nie dałabym rady rozczesać włosów)
Odżywka firmy Marion ułatwiła rozczesywanie, ale i tak musiałam się trochę z moimi włosami "poszarpać". Używałam lepszych odżywek b/s - moim faworytem jest Gliss Kur Oil Nutritive.

Przedłużenia trwałości koloru nie zauważyłam, wygładzenia & nawilżenia też raczej nie. Jeśli o elektryzowanie się włosów to się nie wypowiem, bo moje nie mają skłonności do elektryzowania.
Duży plus daję za filtr UV - który szczególnie teraz jest bardzo przydatny.

Dostępność: tutaj średnio. Ja kupiłam w osiedlowym sklepie, ale widziałam też w drogerii Natura.

Cena: ok. 7-8zł, a więc niewiele.

Czy kupię ponownie? Nie. W sklepach jest ogromny wybór tego typu kosmetyków, zamierzam szukać takiego, który na moich włosach sprawdzi się najlepiej (zaraz po Gliss Kurze, o którym wspomniałam wyżej). A poza tym niczym mnie ta odżywka nie zachwyciła.
Moja ocena:
3,5/5

Miałyście tą odżywkę? Jeśli tak, to jak się u Was sprawdziła?

Dziewczyny, mam do Was jeszcze jedno pytanie: chodzi o zabezpieczanie włosów olejem przed pływaniem w basenie.
Niedługo wybywam za granicę, gdzie będzie baaaardzo gorąco, w związku z czym boję się o moje włosy - na pewno będę długo przebywała w basenie. 
Czytałam różne opinie na ten temat - że powinno się olejować, bo to zabezpiecza włosy, albo że się nie powinno, bo to jeszcze bardziej przyciąga słońce. Zaczynam głupieć :P
Jeśli powinnam je zabezpieczyć, to myślicie że mogę to zrobić olejem z nasion bawełny?
Ma małą buteleczkę i zająłby mało miejsca w torbie.

Pozdrawiam cieplutko (wreszcie piękna pogoda! ;))

piątek, 19 lipca 2013

Pastelowo & perłowo

Dziś (znowu...) na szybko - dlatego, że nie mam za bardzo czasu.
Ostatnio co chwila wypada jakaś impreza/spotkanie ze znajomymi. Dobrze mi z tym, bo się nie nudzę :)

Pastelowy wisiorek:




brakuje mi tylko czegoś na dole - najlepiej jakiejś "łezki". Jak gdzieś dorwę to doszyję ;)
Kupiłam ostatnio w hurtowni trochę sznurków do sutaszu, filcu i kryształków Swarovskiego. Już nie mogę się doczekać sutaszowania ;)

W najbliższym czasie wrzucę kilka recenzji kosmetyków do włosów, także nie będzie monotematycznie ;)

Póki co - jutro kolejna impreza. 
To taka mała zapowiedź ;)
i jak Wam się podobam jako brunetka? ;)
haha :D


wtorek, 16 lipca 2013

stopy w uszach...

Tak tak :D mówiąc ściślej, mogłyście je zobaczyć na moich uszach już w notce urodzinowej.
Dzisiaj pokażę Wam same kolczyki, z bliska:


Jak zapewne zauważyłyście, pomyliły mi się kolory... ah, nieogarnięta ja :D
Wzięłam lekkie, plastikowe koraliki, a mimo to "stopy" wyszły ciężkie.
Na początku nie miałam w planach użycia skręcanego sznurka, ale uznałam, że da fajny efekt kontrastu :)

Skoro stopy... to i lato!
Dlaczego? Bo to przecież jedyna pora roku, gdzie bez oporów eksponujemy nasze stopy :)
Poprzez noszenie sandałków, klapek...
Ale także poprzez bieganie na boso po plaży czy po miękkiej, zielonej trawie...
O tak!

W ogóle lato jest sezonem "pokazywania stóp"
Myślę, że się ze mną zgodzicie :)


Podsumowując, chciałabym zgłaszam te kolczyki do KK do wyzwania "Lato"

Buziaki :)


niedziela, 14 lipca 2013

Tydzień na zdjęciach.

Postanowiłam, że co niedzielę będę tutaj zamieszczać zdjęcia z mojego minionego tygodnia :)
bardzo lubię czytać tego typu wpisy u innych, więc sama postanowiłam je zamieszczać u siebie :)

Tak więc dzisiaj zdjęcia z tego tygodnia, ale większość jest urodzinowa - z wczoraj ;)
Tak w ogóle to zdecydowaliśmy się jednak jechać nad jezioro, po 22 :P
Było mega ciemno ( i zimno!) ale był piękny księżyc :) nie byłam zdecydowana na pływanie, ale moja przyjaciółka mnie przekonała :P pokazałyśmy chłopakom, jakie to my szalone, haha :D
i oni po chwili do nas dołączyli.
A co tam, raz się żyje ;)

Przejdźmy do zdjęć:
 owoce z mojego ogródka - nazbierało nam się baaaaardzo dużo czarnych porzeczek ;) czerwonych było malutko. Mama zrobiła z tego kompot. Tak jak ogólnie nie lubię kompotów, tak porzeczkowy uwielbiam!

 *Deser z kiwi, jogurtu naturalnego i truskawki - mało słodki, orzeźwiający - idealny na lato :) przepis
*Mój urodzinowy tort (miętowo-czekoladowy). Nie przepadam za tym połączeniem, ale tort wyszedł pyszny!
* Ciasteczka lawendowe(a właściwie reszta:P) - ze świeżą lawendą z ogródka. Pycha! przepis
*"czajniczek" do herbaty - prezent od przyjaciółki. W sam raz, bo ostatnio codziennie piję herbatę:)
*różowe winko półsłodkie, również prezent :)
*motylek siedzący na moim oknie od zewnętrznej strony (mój kot myśląc, że on siedzi wewnątrz, rzucił się na okno...)

i najważniejszy prezent - od mojego ukochanego mężczyzny. Czekoladowy telegram - aż szkoda zjadać, ale... toż to straszna pokusa! (czekolada belgijska, mmm...)
słonecznik (uwielbiam je - kojarzą mi się z latem) niestety trochę mi podcięło zdjęcie podczas tworzenia kolażu; cudownie owocowy perfum, czyli taki, jaki lubię ;)

 *książka, którą dostałam "w komplecie" z uroczym czajniczkiem w kropki. Widziałam sporo książek tego autora, ale nie miałam okazji czytać :)
*różyczki do kąpieli- część słodkoróżowego prezentu od siostry ;)
a to moje książkowe plany na wakacje - może i mało tego, ale póki co nie mogę przebrnąć przez książkę Micaha&Nicholasa Sparksa "Trzy tygodnie z moim bratem". Ogólnie uwielbiam książki Sparksa, ale ta jakoś opornie mi idzie...

Wybaczcie za jakość ostatnich dwóch zdjęć - były robione na szybko przy sztucznym świetle.


Buziaki!