Na początku dziękuję Wam za wszystkie komentarze pod poprzednim postem, i wszystkimi innymi też! To cudowne uczucie czytać tyle miłych słów, to uskrzydla! :) dziękuję!
Jak tak patrzę na ostatnie wpisy, to dochodzę do wniosku, że strasznie tu chaotycznie - co wpis to inny rękodzielniczy temat i technika... i tak się zastanawiam, czy to dobrze? Czy nie jest to męczące i chaotyczne, może powinnam to bardziej ogarnąć? Jak myślicie?
A przechodząc do tematu: chciałam Wam pokazać moją drugą i trzecią pracę wykonane techniką haftu krzyżykowego :) obie haftowane są tylko czarną muliną. Wiem, że może i idę na łatwiznę - ale dopiero zaczynam i chcę się wdrożyć.
Druga praca to skrzypce, które oprawiłam w ramkę i będą prezentem dla bliskiej mi osoby. Błędów podczas wyszywania popełniłam chyba z milion... ale mimo wszystko haftowałam dalej i z efektu końcowego nawet jestem zadowolona :)
nie wiem czemu na tym zdjęciu część skrzypiec zrobiła się szara - tak naprawdę jest czarna, co widać powyżej.
Natomiast trzecia praca to zakładka z konikami. Długo szukałam wzoru z tymi zwierzakami, który zmieściłby się na zakładce... i znalazłam tylko taki, który średnio mi się podoba, ale przynajmniej widać, że to konie :D (prawda...?)
Do tej zakładki podchodziłam jak do jeża, bo nie wiedziałam, na co nakleić haft. Nie chciałam używać tektury, bo ta może się szybko pogiąć. Chciałam coś bardziej trwałego.
W końcu zdecydowałam się na naszycie haftu na sztywniejszy filc i to był strzał w dziesiątkę - następne zakładki też będę w ten sposób wykańczać :)
zakładeczka stała się częścią prezentu urodzinowego dla mojej znajomej.
Oba obrazki haftowałam na Aidzie 14 (tylko taką udało mi się kupić w pasmanterii). Używałam muliny chińskiej, bo została mi sprzed kilku lat, kiedy robiłam mulinowe bransoletki i chciałam ją wykończyć. Dochodzę jednak do wniosku, ze następnym razem spróbuję haftować innymi mulinami, bo ta się strasznie plątała.
I teraz pytanie do hafciarek - gdzieś kiedyś czytałam, że po wyszyciu powinno się haft wyprać, to prawda? i po wyschnięciu przeprasować?
Ja tylko prasowałam, bo bałam się, że ta chińska mulina mi zafarbuje kanwę...
Pozdrawiam Was jesiennie :)