sobota, 30 stycznia 2016

Kamienie naturalne

Już kilka razy pokazywałam na blogu zwyklaczki, ale z niezwykłych koralików. Niedawno zaopatrzyłam się w nowe, dzięki którym powstały takie bransoletki:


Użyłam jadeitu zielonego, agatu arbuzowego i mrożononego oraz hematytu (tutaj w wersji złoto-brązowej)


zbliżenie na agat arbuzowy:

niektóre dostały też charmsy...

nieco później dokupiłam także srebrno-szarą wersję hematytu:

I jak Wam się podobają?
Ja bardzo lubię takie zwykłe-niezwykłe bransoletki ;)

Udanego weekendu!

wtorek, 26 stycznia 2016

Dzień Babci i Dziadka

Całkiem niedawno postanowiłam zainwestować w markery do porcelany. Na początek zakupiłam czarny i czerwony. Jako pierwszy zmalowałam napis dla mojego ukochanego, ale to pokażę przy innej okazji.
Postanowiłam, że w tym roku dla dziadków zrobię... (a raczej ozdobię...) kubki. Inspirację czerpałam z czeluści internetów ;)
Chciałam zrobić napisy jakąś ładną czcionką, ale na papierze nie byłam w stanie ich odwzorować... Zrobiłam więc po swojemu ;) a wyszło tak...





Podwójny zestaw zgłaszam na wyzwanie "Herbatka dla dwojga" w Art Piaskownicy.

A skoro herbatka, to zapraszam także na ciasto...
Biała Pavlova z wiśniami (w moim przypadku z syropu) i gorzką czekoladą. Taką wersję robiłam pierwszy raz i już wiem, że jest moją ulubioną ;)


A przy okazji możecie zobaczyć, jak ozdobiłam czarnym markerem talerz... :)


piątek, 22 stycznia 2016

Bransoletki na wesele

W grudniu miałam przyjemność być na weselu (bardzo się na nie cieszyłam, bo na ostatnim byłam prawie 8 lat temu). Kupiłam sobie na tę okazję czarną, rozkloszowaną sukienkę z pianki (normalnie pewnie kupiłabym jakąś w kolorze, ale że nie miałam "małej czarnej", to postawiłam właśnie na uniwersalną czerń). Do tego czerwone szpilki, no i oczywiście obowiązkowo - biżuteria. Postanowiłam zrobić ją sobie sama.
Powstał więc zestaw 3 bransoletek, każda inna.


Czarna wykończona oplecionymi kryształkami Swarovskiego


Czarna "siateczkowa" - wypełniona czarnymi i srebrnymi koralikami



oraz zwykła, czerwona


Wszystkie trzy razem na ręce wyglądały super :)


Zauważyłam, że w ostatnim czasie sporo zrobiłam dla siebie - i dobrze, w końcu nie muszę się podpisywać pod stwierdzeniem "szewc bez butów chodzi" ;)

+ bonusik z wesela ;) Ja z lubym:
(swoją drogą fotobudki zrobiły się ostatnio bardzo modne)


Miłego weekendu Wam życzę!

sobota, 16 stycznia 2016

Wymianka z Kingą

Już dosyć dawno napisała do mnie Kinga (tu blog) z propozycją wymianki. Kinga napisała do mnie po publikacji jakiegoś posta w którym napisałam o mojej ogródkowej lawendzie ;) ponieważ dużo szyje, to poprosiła o kilka woreczków, żeby mogła włożyć do pudełek z tkaninami.
Tak więc nazrywałam, ususzyłam, pochowałam w woreczki, dorzuciłam kilka rzeczy i taka paczuszka poszła w świat:


Żeby nie było tak "goło" (rękodzielniczo), to zrobiłam kolorową puszkę oraz bransoletkę:



Przed Świętami przyszła do mnie paczka od Kingi (prosiłam o niespodziankę)


Dostałam rewelacyjną kosmetyczkę (akurat kosmetyczki mi brakowało ;)) oraz śliczną choineczkę (bardzo lubię takie "ekologiczne" ozdoby)
a do tego sporo słodkości i herbatek oraz przydasie - szczególnie ucieszyły mnie papierki do robienia kartek!



Tak więc za mną kolejna udana wymianka, oby jak najwięcej takich!:)

niedziela, 10 stycznia 2016

Sutaszowe kolczyki

Jakiś czas temu umówiłam się ze znajomą, że robimy sobie paczki na Boże Narodzenie. Zostałam poproszona o zrobienie kolczyków na wzór tych, tyle, że w niebieskim kolorze. Wprowadziłam jednak pewne zmiany, bo nie lubię robić dwa razy takich samych rzeczy. Nowa wersja jest bardziej ozdobna, postanowiłam też nieco poszerzyć gamę kolorystczną :)




Oprócz tego posłałam jeszcze 2 bransoletki z kamieni naturalnych, kolczyki bombki oraz naszyjnik pomalowany farbami Pebeo. Do tego słodkości i przydasie. Zdjęcia całej paczki nie posiadam :P

Za to ja od Ani dostałam ogromną pakę przydasiów...

Istne bogactwo :) Ania jest "człowiekiem - orkiestrą" i rękodzielniczo działa w wielu technikach. Ja w sumie też. Dostałam też zestaw pasków do quillingu i igłę do frywolitkowania... a że lubię próbować nowych rzeczy - pewnie za jakiś czas powstaną prace w tych technikach ;)



I gwóźdź programu - piękna chusta, o którą Anię wcześniej poprosiłam:



Miłej niedzieli wszystkim życzę!:)

poniedziałek, 4 stycznia 2016

Koralikowe prezenty...

Witam Was w Nowym Roku! Mam nadzieję, że wkroczyłyście w niego dziarskim krokiem i z uśmiechem na ustach :)
Ja w tym roku wyjątkowo zrobiłam sobie w głowie podsumowanie, bo działo się bardzo dużo.
Ale jednocześnie wiem, że i w tym Nowym Roku także nie będę się nudzić...

Na pewno mogę powiedzieć, że z roku na rok moje umiejętności rękodzielnicze są coraz "szersze" (co sprawia mi ogromną satysfakcję!) - w 2015 roku zaczęłam robić kartki i haftować krzyżykami :) w 2016 bardzo chciałabym poszerzyć swoje umiejętności w zakresie beadingu i "liznąć" haft koralikowy.
 To tak słowem wstępu... a teraz przejdźmy do posta :)

Dawno, dawno temu postanowiłam spróbować, jak będzie mi się robiło bransoletki szydełkowo - koralikowe z koralików Toho 15/0... I robiło się okropnie... to są takie maleństwa, że to była moja jedyna próba do tej pory. W dodatku urwała mi się nitka i byłam zmuszona skończyć pracę. Powstał malutki patyczek, który długo czekał na moją wenę...
Pewnego wieczoru dostałam olśnienia i już wiedziałam, co z niego zrobię!


Powstał taki oto biało-granatowy naszyjnik - ja jestem z niego BARDZO zadowolona. Mam nadzieję, że nowa właścicielka również... ;)



A nową właścicielką jest Justyna, która miała urodziny 25 grudnia i ten naszyjnik był częścią prezentu. Zobaczcie, co jeszcze dla niej przygotowałam:

Bransoletka na cieniowanym fioletowym kordonku z przezroczystych koralików ;)


Tutaj już zdjęcie całej paczuszki + karteczki, która nie załapała się na wspólne zdjęcie:


A wełnę czesankową dodałam tak "na przekór" - Justyna dla mnie wysłała na przekór nici ;) (wbrew pozorom czasem nici używam! ;))


W ostatnim dniu grudnia urodziny obchodziła ostatnia solenizantka z naszej całorocznej zabawy - Elunia, do której powędrował czerwony (a jakże!) zamotek oraz dekupażowy wazonik (niestety zrobiłam tylko jedno zdjęcie...)

Mam nadzieję, że solenizantkom prezenty się spodobały i sprawiły choć trochę radości!

No cóż, to już koniec naszej całorocznej zabawy!
I tu standardowo - kiedy to minęło?! O raaany...
przecież jeszcze niedawno robiłyśmy prezenty dla styczniowych solenizantek!

Ja świetnie się bawiłam, poznałam nowe zdolne duszyczki i rozwinęłam trochę swoje umiejętności - przede wszystkim właśnie dzięki tej wymiance zaczęłam robić karteczki!
Ewciu, dziękuję Ci za organizację tej wymianki :)