niedziela, 30 marca 2014

Wyniki rozdania...

Żeby nie przedłużać... moje rozdanie, w którym można było zgarnąć kobaltowy zamotek, benzynkową bransoletkę i turkusowe podkładki, wygrywa...

DARMOSZKI

Zaraz piszę do Ciebie maila i czekam na adres :)
W rozdaniu wzięło udział 17 osób - niewiele, ale dziękuję tym, którzy się zgłosili, za wspólną zabawę. Do następnego ;)

piątek, 28 marca 2014

Szmaragdowa i brązowa - bransoletki wężowe

Poczyniłam ostatnio kilka bransoletek szydełkowo - koralikowych. Weszłam kilka dni temu do małego sklepiku, w którym kupiłam cudowne, ciemnozielone koraliki. Były co prawda trochę drogie i bardzo małe, ale uznałam, że pomęczę się - i było warto, bo ten kolor jest przepiękny ;)


 Zrobiłam ją dla mojej cioci z okazji imienin. Zapakowałam w bordowy woreczek (genialnie pasuje do tej zieleni) i jutro wręczę ;)
 Zrobiłam też beżowo - brązową dla drugiej cioci :P niestety mam tylko to jedno zdjęcie.

Miłego weekendu ;)

Pogoda - bajka, mam nadzieję, że się utrzyma ;)

środa, 26 marca 2014

Ostatnie chwile rozdania

Póki co zgłosiło się tylko 12 osób... chyba jeszcze żadne moje candy nie "cieszyło" się tak małym powodzeniem :P
ale cieszę się, że znalazły się chętne ;)
jeśli jeszcze ktoś chciałby się zapisać - zapraszam, możecie to zrobić do północy tutaj ;)


niedziela, 23 marca 2014

Kulinarne podsumowanie tygodnia (4)

Witajcie kochane :)
mało mnie tutaj... ogólnie mam niewiele czasu wolnego, ale - oczywiście - zawsze znajdę czas, żeby zrobić coś słodkiego :D

Zacznę od deseru... źle rozrobiłam galaretki - zamiast w małej ilości wody, zrobiłam w takiej, jaka była podana na opakowaniu. Szkoda było wyrzucać, więc postanowiłam zrobić takie małe, proste desery. Rozlałam galaretkę do pucharków, zatopiłam w niej plasterki bananów, udekorowałam bitą śmietaną i startą czekoladą. Proste - a cieszy ;)


A takie oto muffiny robiłam całkiem niedawno. Obłędnie bananowe z dodatkiem czekolady. A że nie miałam nic na górę, to nałożyłam nutellę. Następnym razem nie popełnię tego błędu (wyszło za słodkie :P)
przepis TUTAJ.
 Jeszcze nie raz skorzystam z przepisów Lidla, same ich zdjęcia zachęcają mnie do roboty :D

A tu torcik jogurtowo - truskawkowy. Z mrożonymi truskawkami, ale już niedługo... ;)
przepis TUTAJ.


I moje ukochane szyszki...
czyli ryż preparowany + roztopione krówki, oraz najlepsze co może być... czyli płatki kukurydziane zatopione w marsach. Mówię Wam, niebo w gębie! Może nie wyglądają rewelacyjnie, ale uwierzcie mi - warto je zrobić ;) roboty przy tym może 5 minut.
Wybaczcie za zdjęcia, ale robiłam je nocą i to cyfrówką, która nie do końca chciała współpracować :P

przepis na szyszki ryżowo - krówkowe tutaj. Doszłam do wniosku, że następnym razem dam mniej margaryny. No i nie dałam kakao.

Jednak te szyszki (wg mnie) przebijają płatki w marsach.
Potrzebujemy:
-4 marsy
-łyżkę masła
-1,5 szklanki płatków kukurydzianych
Masło i marsy rozpuszczamy, następnie wsypujemy płatki, mieszamy, formujemy i odstawiamy do wystygnięcia.
z tego przepisu wyszło mi ok. 20 "kuleczek".

Ahh jo... i jak ja mam zrezygnować z czekolady? :D

A Wy upiekłyście ostatnio coś ciekawego? Może coś polecacie? :D

niedziela, 9 marca 2014

moja miłość... babeczki, muffinki, kupkejki...

Szał na takie słodkości mam już od dłuższego czasu i wcale się nie zapowiada, żeby miało mi to przejść :P
Jakiś czas temu chodziło mi po głowie zorganizowanie kupkejkowej wymianki, ale dopiero w okolicach lata. No i przez przypadek trafiłam na babeczkową wymiankę organizowaną przez Gosię - nie mogłam jej przegapić ;)
Moją parą wymiankową została Akrimeks, polecam zajrzeć, ma nietypowe hobby: tworzenie miniaturek, a do tego szyje i haftuje :)
umówiłyśmy się dodatkowo przy okazji na małą, prywatną wymiankę - zostałam poproszona o bransoletkę szydełkowo-koralikową, a w zamian poprosiłam o coś... babeczkowego :D bo takich rzeczy nigdy za wiele.

Oto co poleciało odemnie...

przydasie: naklejki, zeszyt, papilotki do muffinek, do tego słodkości...
słodkie pudełeczko, a w nim wisiorek sutasz, kolczyki kupkejki, bransoletka i pierścionek. Do tego zakładka



 dorzuciłam kilka takich herbatek - bo w temat wpasowały się idealnie ;)

+ bransoletka, której nie ma na zdjęciach - niby zrobiłam kilka fotek cyfrówką, ale były tak rozpikselowane, że bez sensu je tutaj wrzucać. W każdym razie była czarno-złota (albo raczej srebrna, bo te koraliki prawie wcale złote nie są :P), i zdjęcia takiej samej były już u mnie na blogu :)

A takie śliczności otrzymałam (jak wreszcie otworzyłam paczkę, która była baaardzo solidnie zaklejona taśmą, to miałam ochotę piszczeć z radości, haha :D)

 kawki, herbatki, kartka i przepis, kolczyki, przywieszka, i najważniejsze: podusia i 2 łapki do kuchni <3





Mirce jeszcze raz baaardzo dziękuję za udaną wymiankę! ;)

wtorek, 4 marca 2014

Kulinarne (i nie tylko...) podsumowanie tygodnia (2)

W zeszłym tygodniu nie piekłam dużo, dokładniej - tylko 2 torty na zamówienie znajomej. Dokładniej był to tort boisko na urodziny jej taty, i tort z różyczkami na urodziny mamy.

A wyglądały tak:

 Tort boisko - tym razem zamiast galaretki zabarwiłam krem na zielono. i ta wersja jest dużo bardziej estetyczna, no i dużo bardziej mi się podoba :)
 Dla porównania - wersja z galaretką -> mój "najpierwsiejszy" :D tort, robiony 3 lata temu.
A tu drugi tort, ogólnie nie jestem z niego zadowolona - różyczki do niego nie pasują :( jednak z masą cukrową prezentowałyby się 100x lepiej. Lepiłam je z marcepanu.

I na koniec kulinariów, rolada brokułowo-pieczarkowa z serem i papryką, z ciasta francuskiego. 
Mama mnie poprosiła o zrobienie jej - pieczarki były już wcześniej usmażone, a brokuły ugotowane na parze, więc tylko zmieszałam to ze sobą, posypałam duuużą ilością startego sera, doprawiłam i położyłam plasterki papryki na wierzch. Potem zawinęłam w gotowe ciasto francuskie i do piekarnika. pyyycha ;)


A teraz kilka niekulinarnych akcentów z ostatnich tygodni...

książkowe:
fragment "Ślubu" Nicholasa Sparksa:

Fragment, a raczej 2, z książki Cejrowskiego "Gringo wśród dzikich plemion"

cała prawda o niemieckim... :D

No i tu piękne zdanie...

A teraz będzie kocio.
Przedstawiam Wam Królową Pućkę, cudowną Brytyjkę mojej przyjaciółki. Chyba żaden inny kot nie potrafi patrzeć tak spode łba... (niestety nie złapałam tego na zdjęciu ;p)


A tu już jej współlokator, Gilbert :D śmiejemy się, że wygląda jak skrzyżowanie nietoperza z kotem - przez te uszy ;)

A tu moja kotka... kosmici atakują! ;)

Nooo dobra... jeszcze trochę kulinarnie...

Jak zobaczyłam tą czekoladę w sklepie, i zaczęłam ją oglądać, mój luby podszedł, zabrał mi ją z rąk i poszedł z nią do kasy :D na zimno nie chciałam pić, no a póki co dałam sobie bana na czekoladę, więc... czeka na zły dzień :D

A tu (znowu) czekolada :D historia bardzo podobna do tej wyżej ^^ z tym, że ta została bardzo szybko zjedzona... :D (chociaż i tak o dziwo nie w jeden dzień :D)

+ zapomniałam się pochwalić! Zdobyłam I miejsce w wyzwaniu fotograficznym u Panny Pikotki :)
Wybrałam sobie książkę "masz wiadomość", a paczce znalazłam jeszcze 2 inne książki, w tym... jak widać, o czekoladzie :D w środku jest jej historia i sporo przepisów.
I jak ja mam ograniczyć czekoladę... ;p
i do tego śliczna czarno-czerwona bransoletka.

Pozdrawiam wszystkich ciepło ;)

sobota, 1 marca 2014

Kawowo...

... chociaż za kawą nie przepadam ;)
jakiś czas temu zapisałam się na wymiankę kawową, moją parą została Pani Beata.
A oto śliczności, które do mnie przywędrowały:

 notes, 2 prześliczne naszyjniki z crackli, szydełkowe kolczyki, podkładki pod kubki, kawusie, przydasie no i czekolada, która nie załapała się na zdjęcie :P



A co wykonałam ja dla Pani Beaty?

 serwetkę, pudełeczko modelinowe, szydełkowo-koralikową bransoletkę, koralikowy pierścionek i mały kawowy zestawik (kolczyki + wisiorek), i zakładkę/bransoletkę z muliny. Do tego przydasie (filc), kawusie i czekolada.

Pani Beacie jeszcze raz dziękuję za wymiankę, a Pani Małgorzacie za jej organizację.