piątek, 25 marca 2016

Jajecznie

Witam Was kochane :)
w tym roku (niestety) nie zrobiłam żadnych kartek wielkanocnych - doskwierał mi brak weny...
Nie miałam żadnych pomysłów... a pojawiła się wręcz... niechęć? Weno, gdziekolwiek jesteś - mam nadzieję, że za rok nie zawiedziesz!

W związku z brakiem kartek poczyniłam jajeczka.
Inspirowałam się zeszłorocznymi autorstwa CreaDivy - bardzo spodobało mi się takie wykorzystanie sznurka lnianego.


Z efektu jestem bardzo zadowolona :)

Powyższe jajo zgłaszam na wyzwanie KTM - "Wiosenno-ekologiczne bingo"
w linii przydasie (resztki) - wiosna - tekst
Przydasie jako sznurek lniany, wiosna - kwiaty + jajo wielkanocne, tekst jest wokół wieży Eiffla (niewiele, ale mam nadzieję, że "przejdzie")




Oprócz tego, powstały także szydełkowe ubranka na jajeczka, które powędrowały w świat i wiem, że do części adresatek doszły. Zrobiłam jeszcze 4 w innej kolorystyce, ale oczywiście zapomniałam zrobić zdjęcie.

Życzę Wam pięknych, ciepłych i zdrowych Świąt Wielkanocnych spędzonych w rodzinnym gronie,
wesołego jajka, mokrego dyngusa...
Oraz aby te Święta były piękne także w sferze duchowej.

środa, 23 marca 2016

Wymianka wiosenna

Wiosnę uwielbiam, dlatego nie mogłam przegapić takiej wymianki. Organizowała ją Daria (Etoile).
Moją parą została Edyta-Sylwia.
Przygotujcie się na sporo zdjęć ;)

Oto, co dla niej przygotowałam:

Biżutki

wisior malowany farbami Pebeo

szydełkowce - pisanki

koszyczek zrobiony z Hooked Zpagetti - mój pierwszy koszyk! Nie jest idealny, ale i tak jestem zadowolona :)
edit: zapomniałam dopisać! Koszyczek wykonałam dzięki tutorialowi, który opublikowała Beva. Polecam i dziękuję!

zdekupażowany, nieco egzotyczny wazonik


i karteczka - frywolitkowy kwiat nie jest mojego autorstwa, dostałam go przy okazji zimowej wymianki dawno temu :)

Uff, połowa za nami. 
Teraz czas na drugą część, czyli paczuszkę od Edyty :)

Zdjęcie całości (dostałam mnóstwo słodkości i przydasi!)

I przepiękne tworki, które wyszły spod rąk mojej wymiankowej pary - tutaj już nieco lepsze zdjęcia, bo pogoda pozwoliła mi na małą sesję :)

Edyta tworzy cuda ze wstążek (dla mnie czarna magia!)

dostałam piękny świecznik z tulipanami (mmm, a jak pachnie...)

jajeczko

ozdoby do włosów - grzebyk, kwiatek na wsówce-kokówce, kokardka



oraz oczywiście karteczka :)

Obie z Edytą jesteśmy bardzo zadowolone z wymianki. Was moje drogie bardzo zachęcam do odwiedzenia jej bloga :)

niedziela, 20 marca 2016

Zielono mi...

Czyli kulinarny post na pierwszy dzień wiosny!
Nie wiem jak u Was, ale u  mnie wiosny póki co nie widać.
Więc wyczarowałam ją sobie na talerzu...
... albo, jak w tym przypadku - w szklankach.
Jak wiadomo, wiosna to czas, kiedy bardzo wiele osób choruje - warto więc pomyśleć o dodatkowej porcji witamin, żeby wzmocnić odporność.


Ja od jesieni co jakiś czas robię zielone smoothie:

składniki:
-garść świeżego szpinaku
-sok wyciśnięty z 3ech pomaranczy
-2 banany
-2 kiwi
-szklanka wody

Taka porcja wystarcza na max. 5 szklanek. Wszystko ze sobą miksuję i dodaję wodę, żeby  rozrzedzić smoothie.
Zamiast szpinaku możecie użyć też jarmużu (trzeba go nieco dłużej blendować), a zamiast soku z pomarańczy - sok jabłkowy.
Polecam - prawdziwa bomba witaminowa! I do tego pyszna ;)


tutaj jeszcze inspiracja, gdyby ktoś miał ochotę na inną wersję:


Przechodząc do wniosny na talerzu - od jakiegoś czasu moim podniebieniem zawładnęła rukola.
Oszalałam na punkcie tej sałatki...
wystarczy wymieszać ze sobą opakowanie rukoli, około pół słoiczka suszonych pomidorów, ząbek czosnku, opakowanie szynki szwarcwaldzkiej i dodać trochę prażonych nasion (ja używam słonecznika, dyni i sezamu)
jako dressing - oliwa + ocet balsamiczny (ja używam jabłkowego).

A na koniec... mniej zdrowy deser ;)
(ale ciągle z elementami zieleni)
czyli biała Pavlova z kiwi, miętą i białą czekoladą ;)

Pozdrawiam ciepło!

wtorek, 15 marca 2016

Słodkości (cz. 17)

Ostatnio zauważyłam u siebie brak weny jeśli chodzi o pieczenie... ale mam nadzieję, że jak tyko pojawią się sezonowe owoce, to moja wena wróci razem z nimi ;)

Czas na słodkości!
Na początek sernik creme brulee - klik
pyszny, szczególnie ta kremowa góra...

Sernik z sosem malinowym - klik
ja naładowałam go wiśniami, bo akurat musiałam zużyć ;) i w takiej wersji wyszedł przepyszny!

sernik tradycyjny z bakaliami - klik
klasyczny polski sernik z bakaliami. Mi osobiście nie przypadł do gustu, nie lubię jego serowego smaku. No i dłużej się go robi niż serniki typu amerykańskiego.
Polewa z lukru i czekolady - podwójna, dla lubego, bo zawsze się upierał przy lukrze, ja z kolei przy czekoladzie ;)

Tarta cytrynowa z bezową czapą - klik
powiedzmy, że udało mi się zrobić bezę włoską - chociaż to jeszcze nie jest to...
ta tarta będzie dobra dla osób, które lubią kwaśne smaki.

Tutaj mega szybkie ciacho - miałam bardzo mało czasu, więc po prostu upiekłam ciasto kruche, na które położyłam domowe wiśnie z syropu (1 słoik) w taki sposób, że szczelnie je zakrywały;
na wierzch położyłam bezę i zapiekłam. Bałam się, czy przypadkiem spód nie będzie zbyt suchy, ale nie był ;)

creme brulee - klik
uwielbiam!

deser kakaowy z chia - klik
o chia słyszał już pewnie każdy... ja też postanowiłam spróbować. W smaku wyszły fajne, na pewno powtórzę :)

ciasteczka z kajmakiem i czekoladą - klik

I tutaj już tylko do popatrzenia, bez przepisów:

Piernikowa zekolada  z laską cynamonu - przepisu nie podaję, bo się na nim zawiodłam.

A tutaj babeczki roboty mojej mamy i torcik na roczek mojego chrześniaka :)

A Wy co pysznego ostatnio wyczarowałyście? ;)

piątek, 4 marca 2016

Pomysł na prezent ślubny

Hej ho, dawno mnie tu nie było! I ze spuszczoną głową muszę się przyznać, że u Was na blogach też nie bywałam... (ale mam nadzieję to nadrobić)
Ostatnio bardzo dużo się wokół mnie dzieje, dlatego blog zszedł na dalszy plan.
Mimo to - tworzę sporo, jednak nie wyrabiam z robieniem zdjęć. Motywacji do tego też brak - jaka jest pogoda, każdy widzi. Aktualnie pracuję nad dość sporym (jak na mnie) krzyżykowym projektem oraz kończę moją paczkę do wymianki wiosennej - i to są w tej chwili moje priorytety. W międzyczasie trochę podekupażowałam i wreszcie nauczyłam się robić sznury tureckie :)

Dzisiaj chciałam Wam pokazać część ślubnego prezentu, który sama zrobiłam. Inspiracji szukałam w internecie.



Uwielbiam prezenty robione ręcznie, a jak są zrobione z pomysłem, to jeszcze lepiej. Dlatego postawiłam na dekupażową skrzyneczkę i wypełnienie "z humorem".
Napisy "na szczęście" oraz "na rozmnożenie" zostały przyczepione do ścianek boxów, ponieważ nie miałam jak ich przykleić na papier.

Co ja się naszukałam niektórych rzeczy... nie mogłam znaleźć takiej miniaturowej buteleczki alkoholu. Kupiłam w sklepie "na oko", ale oczywiście - zgodnie z moimi przewidywaniami - okazała się za duża. Będąc u mojego chrzestnego przez przypadek wypatrzałam, że jest w posiadaniu takich miniaturek... więc mi ją podarował :)

Mieliśmy też przygody z kuponem lotto. Ponieważ losowania są bodajże co 2-3 dni, nie mogłam go kupić z wyprzedzeniem. Ślub odbywał się w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, w tym dniu było też losowanie. Kupon na sobotę mogłam kupić najwcześniej w piątek. A piątek i sobota - święta!
Odwiedziliśmy kilka stacji benzynowych, niestety bez efektów...
Suma sumarum z wielkim stresem udało mi się kupić kupon na Orlenie w drodze na wesele, jakieś 20 minut przed rozpoczęciem mszy! Kamień spadł mi z serca, byłam naprawdę bliska płaczu, bo nie miałam żadnego zamiennika gdyby się okazało, że nie kupię tego lotto... a głupio tak dać skrzyneczkę z jedną pustą przegródką...

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, a Młodym bardzo spodobał się nasz prezent ;)

Zdjęcia jakościowo są baardzo słabe, ale to dlatego, że w tym całym szaleństwie zapomniałam zrobić je wcześniej, i zrobiłam je telefonem w samochodzie w drodze na wesele.

A w tym roku szykuje się kolejny ślub, mojej ukochanej przyjaciółki- jestem bardzo podekscytowana...  :)

Pięknego weekendu wszystkim życzę! Dużo słońca i uśmiechu!
(u mnie coś dzisiaj szaro i mgliście...)