Dzisiaj przychodzę do Was z czymś magicznym...
...a mianowicie z kompletem biżuterii, który zrobiłam dla siebie na swój ślub.
Będzie teraz grzecznie czekać w pudełeczku jeszcze niecałe 4 miesiące ;)
nie mogę się doczekać!
A z kompletu jestem bardzo zadowolona. Kolczyki początkowo były dłuższe - pomiędzy dużymi rivolkami a łezkami były jeszcze mniejsze, a dokładniej - po 1 sztuce jak z bransoletki.
Jednak po zawieszeniu na uchu okazało się, że są zbyt ciężkie, więc finalnie składają się z 2óch elementów.
Kryształki w kształcie łezek oplatałam pierwszy raz, przy drugiej musiałam się trochę namęczyć, ale udało się ;)
A tak prezentują się plecki kolczyków:
jak Wam się podobają? Podzielacie mój entuzjazm, czy niekoniecznie? ;)